Czy jest jakiś kibic w Gliwicach, co nie słyszał o Jarosławie Kaszowskim? Jest to mało prawdopodobne., szczególnie, że popularny „Kasza” dokonał sztuki, której nie udało się żadnemu, polskiemu piłkarzowi. Wieloletni kapitana Piasta równolegle, i to powodzeniem grał zarówno na dużym boisku, jak i na hali.
- Zaczynałem, jak chyba wszyscy u Jurka Wojewódzkiego w gliwickich piątkach. Graliśmy na betonowych boiskach przy ul. Jasnogórskiej i Konarskiego. Pierwszym, moim profesjonalnym klubem fusalowym był Telsport Katowice. Zrobiliśmy wtedy awans do ekstraklasy – wspomina Kaszowski.
Potem za namową Jasia Kupidury ówczesnego wiceprezesa Piasta o szefa firmy Jango, Jarek przeniósł się do Jango Gliwice, gdzie przyszły pierwsze sukcesy. Największe jednak tryumfy święcił już broniąc barw Clearexu Chorzów.
- Wywalczyliśmy trzy razy mistrzostwo Polski. W jednym sezonie zrobiliśmy rekord, który do dziś jest niepobity, wygraliśmy wszystkie mecze – zaznacza Kaszowski.
Zagrał też w Pucharze Europy.
To były niezapomniane mecze, Szczególnie pamiętam pojedynek ze Spartakiem Moskwa. Nikt nie dawał nam sznasa, a wygraliśmy 4:3. Strzeliłem jedną z bramek. Awansowaliśmy do najlepszej ósemki drużyn w Europie. Turnienj ten odbył się Lizbonie. Nikomu nie udało się już tego powtórzyć – opowiada „Kasza”.
Jarek Kaszowski 29. razy aż wystąpił w reprezentacji Polski. Zagrał na Mistrzostwach Europy w Futsalu i choć to było już 15 lat temu doskonale to pamięta.
-Turniej eliminacyjny odbył się w Zabrzu. Pokonaliśmy wówczas Portugalię 3:0. Też udało mi się strzelić gola. Potem były finały w Moskwie – mówi Kaszowski.
Przyszedł jednak taki moment, kiedy trzeba było wybrać duże boisko czy hala.
- Kiedy zrobiliśmy awans do II ligi, to nie było już możliwości tego godzić. Zdecydowałem się na dużą piłkę, choć w futsalu zarabiałem większe pieniądze, ale Piast był dla już wtedy najważniejszy – zaznacza kapitan Piastunek.
Decyzji tej nie żałował. W 2008 wprowadził niebiesko-czerwonych do ekstraklasy. Zagrał w pierwszym, historycznym meczu na tym poziomie. Dodajmy, że wygraną i tym samym wkroczył w poczet najbardziej zasłużonych dla tego klubu piłkarzy.
Do futsalowej ekstraklasy wrócił jeszcze na chwilę. Rozegrał kilka spotkań w GAF Jasna 31 Gliwice.
Aktualnie prowadzi największą w Gliwicach piłkarską Akademię dla dzieci w wieku od lat 6 do 12 – „TEAM”. Wychowankowie tej Akademii już zasilają młodzieżowe zespoły Piasta i innych klubów, a „Golden Team” wygrywa turnieje i mecze ligowe. Nic więc dziwnego, że powstanie futsalowe Piasta Kasza uważa za dobry pomysł.
- Dobrze się stało, że dwa gliwickie kluby połączyły siły. Fani nie będą mieli teraz rozterki komu kibicować. Jak to wyjdzie natomiast sportowo, to pokaże boisko. Na razie trudno oceniać potencjał tej drużyny, bo jeszcze jest w trakcie budowy Natomiast patrząc z perspektywy mojej Akademii to też dobry pomysł. Nie wszystkie bowiem dzieci mają predyspozycję grać na dużym boisku, a mogą zrobić karierę na hali. Teraz też obojętnie, gdzie pójdą, to i tak zagrają w Piaście śmieje się „Kasza”.
źródło: piast.gliwice.pl
Foto. M. Duśko