Łukasz Groszak to jedna z ikon gliwickiego i zarazem polskiego Futsalu. W zakończonym już sezonie wystąpił w 20 meczach, zaliczył trzy asysty i zobaczył tylko dwie żółte kartki. Dziś zapraszamy do drugiej części rozmowy z bramkarzem Nbitu.
„Grochu” tym razem uniknął czerwonych kartek i wykluczeń za nadmiar żółtych kartoników. Czy to objaw piłkarskiej dojrzałości?
- Można tak to nazwać – śmieje się Groszak – Cieszę się, że czerwone kartki mnie ominęły. Rzeczywiście jestem już bardziej piłkarsko dojrzały. Może nawet za bardzo, ale bramkarz powinien wprowadzać spokój w drużynie, a nie dodatkowe nerwy.
W futsalu rola bramkarza jest podwójna. Gracz na tej pozycji ma najlepszy przegląd sytuacji, może też podpowiadać nawet zawodnikom grającym z przodu .
Rzeczywiście, nasza rola jest tu trochę inna niż na dużym boisku. Na trawie bramkarz ma wpływ tylko na ustawienie linii obrony. W futsalu musi tez kierować drużyną, cały czas żyć i też mieć trochę inne predyspozycje. – mówi „Grochu”.
Najwięcej emocji i radości golkiperowi Nbitu przyniosły wygrane mecze z GAF i Gattą Zduńska Wola, dlaczego?
- Na pewno będę mile wspominał wygraną z GAF, choćby dlatego, że były to derby jednego miasta. Do hali przyszło dużo kibiców. A na dodatek nikt w nas nie wierzył. Graliśmy osłabieni, bez kilku zawodników, była chęć rewanżu za pierwszy mecz. Z Gattą natomiast, drużyną, która zdobyła Mistrza Polski zakończyliśmy sezon z dodatnim stosunkiem punktowym i bramkowym. Na dodatek grało tam wielu moich przyjaciół z boiska. Taka wygrana na pewno smakuje podwójnie – zaznacza Łukasz Groszak.
Były też takie mecze, które nie będę mile wspominane.
- Tak, to prawda, ja miałem cztery słabsze spotkania, po których pozostał duży niedosyt. Będę robił wszystko, aby się to nie powtórzyło.
Aby utrzymać pozycję nr 1 w bramce, nie wystarczy bazować tylko na doświadczeniu i opinii, trzeba jeszcze ciężko pracować.
- Ja już zacząłem indywidualne treningi z Bartkiem Garszteckim. Będę ćwiczył całe wakacje. Same treningi na hali czy gierki wewnętrzne to za mało aby dobrze się przygotować. Każdy powinien sobie to wziąć do serca. W tym okresie będę pracował nad siłą, szybkością, przygotowaniem motorycznym, bo to muszę jeszcze poprawić.
Jeszcze nie ma decyzji, kto będzie oprócz Groszaka kandydował do gry w bramce, ale trenerzy już zaznaczają, że rywalizacja o pozycję nr 1 zacznie się od nowa z początkiem okresu przygotowawczego. Taka presja pomaga czy wręcz jest odwrotnie.
Dla mnie to bez różnicy. Ja nie potrzebuje presji, czy innej motywacji, aby dawać z siebie sto procent na treningach. Natomiast rywalizacja jest potrzebna. Zawsze może coś się wydarzyć, jak pokazał poprzedni sezon – zauważą Groszak.
Jak wiadomo w zespole Nbitu, a bardziej już Piasta Gliwice zachodzą i będą zachodzi głębokie zmiany. Oficjalnie już wiadomo, że Jacek Podgórski, który do tej pory pełnił tylko funkcję trenera bramkarzy uzyskał licencję UEFA Futsal B i będzie razem z Sebastianem Wiewióra prowadził pierwsza drużynę. „Kolba” już się wziął do pracy.
- Na razie to zachowuje straszną powagę, ale myślę, że krok w dobrym kierunku dla niego i drużyny - że będzie to dobrze wyglądać – stwierdza Groszak. .
Lipiec będzie miesiącem wypoczynku dla wszystkich zawodników już Piasta Gliwice. Gdzie „Grochu” spędzi urlop?
Sytuacja w Europie jest dość skomplikowana, więc jeszcze nie wiem, ale na pewno gdzieś pojedziemy cała rodzinką i będzie to jakies miejsce, gdzie jest ciepło – zdradza zawodnik.
Zanim jednak się to stanie w sobotę gliwickiej Katedrze Piotra i Pawła Łukasz Groszak stanie na ślubnym kobiercu.
- Przyszedł taki czas, aby powiedzieć te sakramentalne tak, ale wszyscy wiedzą, ze z Gosią jesteśmy już kilka ładnych. Mamy dwoje dzieci Zuzię i Bartka. Jak widać tu tez przyszedł czas na stabilizację – śmieje się Łukasz Groszak.
Ceremonia ślubna rozpocznie się o godz. 12:00. Zachęcamy wszystkich fanów „Grocha” i futsalu do przybycia do Katedry.
Źródło: biuro prasowe Nbit Gliwice