O tym, że Tomasz Starowicz zdecydował się zakończyć profesjonalną karierę, informowaliśmy już przed ostatnim meczem w sezonie, kiedy to Nbit podejmował Red Dragons Pniewy. Niewątpliwie jest to strata dla Nbitu i też dla Futsalu. Był to bowiem jeden z najlepszych defensorów w polskiej lidze.

Przypomnijmy, że Starowicz, jeszcze grając na dużym boisku, występował jako obrońca. Był kapitanem trzecioligowych rezerw Legii Warszawa, zaliczył również występ w pierwszym zespole Ruchu Chorzów. W swojej gablocie trzyma medale mistrzostw Świata i Europy Strażaków w Futsalu, a przygoda z futsalem zaczęła się dla niego w 2007 roku  

- Na szczeblu centralnym debiutowałem w Szczecinie. Byłem wtedy zawodnikiem Radanu Gliwice. Do gry na hali namówił mnie Robert Satora. Przez jakiś czas tylko trenowałem, aby zrozumieć o co w tym wszystkim chodzi. Radan walczył o ligowy byt. Wtedy po raz pierwszy zagrałem o punkty na tym poziomie. To był zacięty mecz, niestety przegraliśmy 4:5 i straciliśmy szanse na utrzymanie – wspomina Robert Satora.  

Początki nie były więc miłe – Rzeczywiście nie zaczęło się to dobrze. Zresztą długo się wahałem, czy kontynuować grę w futsal. Grałem wtedy jeszcze w Koszarawie Żywiec na dużym boisku. Tam codziennie trenowałem, ale „Sati” mnie przekonał – zaznacza Tomek.

Przez kolejne lata Starowicz wahał się, czy wybrać halę, czy biegać po dużych boiskach.  

- Po Radanie wróciłem jeszcze na otwarte boiska. Potem znów skusiła mnie hala. Grałem w Gwieździe Ruda Śląska. To była ekstraklasa, trenerem wtedy był Rafal Jarzmik. Następnie przeniosłem się do Tango Gliwice. Zrobiliśmy awans do I ligi znów wróciłem na trawę - wylicza Starowicz.

Potem było Remedium Pyskowice.

- Tam spędziłem trzy lata. Była super atmosfera, fantastyczni kibice, świetny trener, ale klub nie był do końca przygotowany organizacyjnie na grę w ekstraklasie.

Przypomnijmy, że tamto Remedium rozpadło się, a powodem były kłopoty finansowe. To mógł być moment zwrotny w karierze Tomka Starowicza

- W zasadzie to chciałem wtedy już zakończyć karierę w futsalu, ale Szymon Maksym mnie namówił, aby jeszcze spróbować. Długo rozmawialiśmy, jak to ma wyglądać. Wizja przedstawiona przez Maksa i Sebę była bardzo konkretna. To mnie przekonało. Udało się wywalczyć awans, dużo grałem, brak poważniejszych urazów. Już jednak wtedy sobie założyłem, że jeśli będzie awans, to jeszcze rok pogram na poziomie ekstraklasy, a potem zakończę karierę – mówi Starowicz

Tomek Starowicz ma 33 lata. Jak na Futsal to nie jest dużo. Tu nawet w reprezentacjach grają zawodnicy znacznie, skąd więc taka decyzja?

- Nie chodzi tylko o aspekty sportowe. Kilka czynników się na to nałożyło. Zdrowie, praca, mam własną działalność, rodzina. Zrobiło się tego wszystkiego za dużo. Bardzo lubię sport i piłkę, ale nie jest to już najważniejsze w moim życiu. Myślę, że mogę to robić na poziomie ligi środowiskowej i też czerpać z tego satysfakcję – wyjaśnia zawodnik.

Jak będzie wspominał Nbit?

- To poukładany klub. Są jasno określone cele, wiadomo o co się gra. Myślę, że byliśmy zgrana drużyną. Chciałbym dalej grać w rezerwach Nbitu, jeśli dostanę na to zgodę. – mówi zawodnik.

Tomka Starowicza będzie więc jeszcze oglądać na rozgrywkach ligi środowiskowej, ale w obronie Nbitu powstała luka, którą będzie trzeba wypełnić. Dziękujemy w imieniu wszystkich kibiców drużyn w których grał Starowicz za wszystkie miłe chwile, za interwencje w obronie, asysty, bramki, strzały. Do końca czerwca Tomek ma ważny kontrakt z Nbitem. Jeszcze więc spotkamy się z zawodnikiem na nbitgliwice.pl

Statystyki Tomasza Starowicza - Nbit Gliwice

Kariera zawodniczka

Futsal
Radan Gliwice
Gwiazda Ruda Śląska
Tango Gliwice
Remedium Pyskowice
Nbit Gliwice

Duże boisko
Budowlani Strzelce Opolskie
1999/01 -  Fortuna Głogówek
2001/02  -  Jutrzenka Drzewce
2003/05 -  Legia II Warszawa
2005/06 (w)  -  Ruch Chorzów
2006/07 -  Koszarawa Żywiec 
2007/08 (j) - Naprzód Syrynia
2007/08 (w)  - Energetyk ROW Rybnik
2008/09 (w)  -  Ruch Zdzieszowice

źródło: Biuro prasowe Nbit Gliwice