Aż 20 zawodników łącznie liczyłaby kadra Nbitu w sezonie 2015/16, gdyby wszyscy dograli do końca.  Przypomnijmy, że już w piątej kolejce kontuzji kolana nabawił się Dominik Śmiałkowski. Jak się potem okazało uraz był na tyle poważny, że zawodnik musiał przejść zabieg rekonstrukcji więzadeł kolana i nie zagrał już  w żadnym meczu.

Po rundzie jesiennej z  gry w pierwszym zespole zrezygnowali: Michał Kuźnik, Mateusz Pawlak i Marek Chojnacki. Ten ostatni potem jednak wrócił do treningów i wystąpił w trzech spotkaniach.

Pod koniec rozgrywek kontuzji też nabawił się Tomasz Czech. To otworzyło jednak drogę do kadry Sebastianowi Szadurksiemu. Podobnie było w przypadku bramkarzy. Z powodu urazu palca, w dwóch ostatnich meczach nie mógł zagrać Łukasz Groszak. W tej sytuacji Sebastian Wiewióra mógł się przyjrzeć, jak sobie będą radzić w warunkach rywalizacji o punkty rezerwowi bramkarze: Łukasz Bogdziewicz i Daniel Hajduk.

Tylko dwóch zawodnikom było dane zagrać we wszystkich meczach. Byli to: Michał Cygnarowski i Tomasz Starowicz.        

Z drugiej strony nie udało się zagrać Kuźnikowi, choć bywał w rezerwach. Ani razu do kadry meczowej nie załapał się Pawlak. Zawodnik ten jednak jeszcze w trakcie seznu przechodził rehabilitację.

Najczęściej na ławce rezerwowych zasiedli bramkarze. W futsalu istnieje taka możliwość, że w rezerwie może być jednocześnie nawet dwóch golkiperów.

Jeszcze nie są prowadzone statystyki ile czasu zawodnicy spędzają na parkiecie, ale to kwestia czasu.  

źródło: Biuro prasowe Nbit Gliwice